Poniedziałek, godzina siedemnasta. W Budziszynie, położonym pięknie na wzgórzu, jeszcze panuje cisza. Nieliczni przechodnie szybkim krokiem przemierzają uliczki średniowiecznego starego miasta.
Nic dziwnego, można by pomyśleć. Mieszka tu niespełna 40 tys. osób. Miasto leży blisko autostrady, którą z Polski można dojechać do Drezna. Mówiąc krótko: prowincja, niemiecki daleki wschód, oddalony o ponad 600 km od Kolonii i innych zachodnioniemieckich metropolii.
A jednak ten popołudniowy spokój w ten konkretny dzień tygodnia - to cisza przed burzą. Im bliżej osiemnastej, tym więcej ludzi gromadzi się w okolicach starówki. Coraz dłuższe kolejki ustawiają się do sprzedawanych na wynos grillowanych kiełbasek i grzanego wina. Jest zimno, zawiewa deszcz ze śniegiem, trzeba się więc rozgrzać i nabrać sił.
O osiemnastej położony w samym centrum plac Zbożowy zapełnia się...