Widzisz tę linię, tam, wysoko? - Dirk Fuhrmann wskazuje kilkupiętrowy budynek. Na wysokości parteru nic nie widać. - Nie, nie tu. Spójrz tam, gdzie są okna na pierwszym piętrze - podpowiada. Teraz faktycznie widać różnicę. Od połowy okna w górę zielony kolor ściany budynku jest jaśniejszy. Poniżej zieleń staje się bardziej morska, ciemniejsza. Ściany są wilgotne. Po oknach na parterze pozostały gołe dziury.
- Tu, gdzie teraz stoimy, potrzebowałbyś sprzętu do nurkowania - uśmiecha się, choć wcale nie jest mu do śmiechu.
60-letni Fuhrmann stoi w centrum miasteczka Altenahr. To turystyczny kurort w dolinie rzeki Ahr. Wije się ona malowniczo wzdłuż zboczy, na których już 2 tys. lat temu Rzymianie zakładali winnice. Ahr w języku celtyckim oznacza „wodę". To woda nadawała temu miejscu sens: nawadniała winorośl i tworzyła krajobraz, który przyciągał turystów. I to woda ten...